Pandemia COVID-19 odcisnęła piętno na wielu aspektach naszego życia. Wpływ wirusa poczuła też branża motoryzacyjna. Jakie nastąpiły zmiany?
Skutków COVID-19 nie uniknęła także branża motoryzacyjna. Zamknięcie fabryk, zamknięcie salonów samochodowych i ograniczenia w przemieszczaniu się miały znaczny wpływ na przemysł samochodowy. W jakim stopniu rynek motoryzacyjny poczuł efekty pandemii? Jak wyglądają przewidywania na przyszłość?
Podczas szalejącej pandemii można było zauważyć spadek zainteresowania kupnem samochodów. W pierwszym kwartale i na początku drugiego sprzedaż spadła aż o jedną trzecią w stosunku do tego samego okresu z zeszłego roku. Liczba sprzedanych pojazdów zmalała aż o 9 milionów. Jest to znacząca różnica w porównaniu ze wcześniejszymi latami, a kolejne miesiące pandemii jedynie nasilają ten efekt.
Niższa sprzedaż wiąże się także z mniejszą liczbą nowych rejestracji samochodów. Polska wypada w europejskich zestawieniach stosunkowo dobrze, jednak straty wciąż są bardzo widoczne. W naszym kraju wskaźnik ten zmalał o ponad 60%.
Najmniejszy wpływ COVID-19 można zauważyć w segmencie pojazdów elektrycznych. Przewiduje się, że w skali roku ten fragment rynku ucierpi najmniej. Dzięki promowaniu ekologicznych rozwiązań przez Parlament Europejski i inne instytucje ta część branży motoryzacyjnej może liczyć nawet na odnotowanie zysków.
Nie wiadomo jeszcze, jak poważny będzie długofalowy wpływ pandemii na zatrudnienie w fabrykach samochodów. Podobnie, jak w praktycznie każdej innej branży, przewiduje się redukcje zatrudnienia. Najmniej dotknięte będą przedsiębiorstwa, które odnajdą się w dobie kryzysu i zaadaptują do pandemicznych realiów, na przykład przez postawienie na sprzedaż online.
Niektórzy sprzedawcy postawili na zwiększenie nakładów na reklamę w sieci i na portalach branżowych już w pierwszych dniach pandemii, żeby mimo kryzysu nadal docierać do klientów. Firmy, które są najbardziej elastyczne w tej kwestii, odczują najmniejsze straty finansowe. Poszczególni sprzedawcy umożliwili też zakup samochodów bez wychodzenia z domu. Powstały tak zwane e-salony samochodowe i konsultacje online. Wprowadzenie takich rozwiązań ma za zadanie powstrzymać sprzedawców przed utratą klientów.
Część kierowców woli przed zakupem zobaczyć samochód na własne oczy i zabrać go na jazdę testową. Taką możliwość daje nam odwiedzenie salonu dealera samochodowego. Musimy jednak pamiętać o nowych regulacjach, które mają na celu zredukować liczbę nowych zarażeń.
Sprzedawcy samochodów wprowadzili szereg środków bezpieczeństwa rekomendowanych przez europejskie, czy polskie placówki medyczne. Jest to m.in. zachowanie wymaganego dystansu dwóch metrów, ograniczenie ilości klientów w salonie, zapewnienie odpowiednich środków ochrony osobistej i płynów dezynfekcyjnych. W wielu miejscach odkażana jest infrastruktura budynków, wnętrza samochodów – niektóre z nich są nawet ozonowane. Przy tak zapewnionych środkach bezpieczeństwa ryzyko jest zmniejszone do minimum, dzięki czemu nie musimy obawiać się wizyty w salonie samochodowym.
Wiele firm bądź dealerów zdecydowało się na przedłużenie gwarancji swoim klientom. Jako przykład posłużyć może Volkswagen – kierowcy pojazdów niemieckiego producenta mogą liczyć na aż trzy miesiące dłuższą ochronę. Takie decyzje spowodowane są głównie brakiem możliwości odwiedzenia serwisu samochodowego ze względu na wcześniej wprowadzone obostrzenia.
Przewiduje się, że w drugiej połowie roku 2020 sytuacja w pewnym stopniu się unormuje – spadki sprzedaży nie będą tak drastyczne. Ograniczenia związane z pandemią są stopniowo znoszone, a gospodarka powoli wraca do poprzedniego stanu. W przypadku branży motoryzacyjnej warto zwrócić uwagę na segment samochodów elektrycznych, który pod koniec roku wciąż może zanotować najlepszy wynik w historii. Sytuacja na rynku motoryzacyjnym jest dynamiczna i możemy spodziewać się jeszcze wielu zawirowań – podobnie jak w kwestii pandemii.