Kolejne obostrzenia w zakresie przepisów obowiązujących kierowców budzą skrajne emocje. Wszystkim zależy na poprawie bezpieczeństwa, jednak wątpliwości wywołuje sposób dążenia do niej. Co zaplanowano?
Na początek zaznaczyć trzeba jedno – żadne zmiany w kodeksie ruchu drogowego, jakie zaplanowano na 1 lipca 2020 roku, nie weszły w życie. Zabrakło czasu na ich wprowadzenie. Jak jednak głosi znane powiedzenie, „co się odwlecze, to nie uciecze”. Nie wiadomo więc kiedy, ale wciąż możemy spodziewać się trzech istotnych zmian:
Pierwsze dwie zmiany są jasne – na ile zasadne, to inna kwestia. Dotychczas między godziną 23 a 6 rano w opustoszałych o tej porze terenach zabudowanych obowiązywał limit prędkości podniesiony do 60 km/h. Po wejściu w życie przepisów będzie to 50 km/h niezależnie od pory dnia lub nocy.
Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 50 km/h skutkowało dotychczas przepadkiem uprawnień do kierowania pojazdami na okres 3 miesięcy jedynie wówczas, gdy do sytuacji doszło w terenie zabudowanym. Po zmianie nie będzie miało znaczenia, gdzie miało miejsce przekroczenie prędkości.
Trzecia poprawka jest znacznie bardziej dyskusyjna. W znowelizowanym brzmieniu przepis zobowiązuje kierowcę do uważnego obserwowania otoczenia, tak aby ustąpić pierwszeństwa nie tylko pieszemu znajdującemu się już na przejściu, ale też dopiero na nie wchodzącemu.
Nie jest to więc zmiana w żadnym razie drastyczna – i z całą pewnością nie oznacza ona, że pieszy będzie mógł bez zastanowienia wtargnąć prosto pod nadjeżdżający samochód. Nowe przepisy nie zapewniają mu ani takiego prawa, ani – co ważniejsze – bezpieczeństwa w zderzeniu z rozpędzonym pojazdem.