Szkoda parkingowa – co musisz wiedzieć?

Autor:
Data publikacji:
Kategoria:
Potrzebujesz ok. 4 min. aby przeczytać ten wpis
Szkoda parkingowa – co musisz wiedzieć?

Zarysowanie samochodu na parkingu może przytrafić się każdemu. To nie kwestia złej woli – wystarczy chwila nieuwagi, by doszło do nieszczęścia. Co robić? Najważniejsze to… nie panikować.

Zatłoczone parkingi, wąskie miejsca i kierowcy zostawiający swoje pojazdy nie zastanawiając się nad tym, czy nie blokują przypadkiem innych – to codzienność na całym świecie. Nic więc dziwnego, że codziennością są też niewielkie stłuczki, tzw. obcierki i drobne zarysowania. Sytuacje te, choć jak najbardziej zwyczajne, na pewno nie są przyjemne. Związany z nimi poziom stresu można jednak ograniczyć, będąc zawczasu przygotowanym na taką ewentualność.

Szkoda na parkingu z własnej winy

Jeśli to my zarysowaliśmy cudzy samochód, nie uciekajmy. Nawet jeśli właściciela nie ma w pobliżu i nigdzie nie widać kamer monitoringu, to wciąż jest to zachowanie nieuczciwe, a zarazem coś, za co innemu kierowcy najchętniej ukręcilibyśmy… kierunkowskaz. Poza tym w coraz większej liczbie samochodów znajdują się kamery rejestrujące otoczenie. To więc, że nie widać urządzeń na okolicznych słupach, nie znaczy, że zdarzenie nigdzie nie zostało zarejestrowane i że niemożliwe będzie ustalenie jego sprawcy. Ucieczka z miejsca kolizji to początek wielu zupełnie niepotrzebnych problemów.

Najlepszym wyjściem w sytuacji, gdy to my jesteśmy winni, jest zaczekanie na właściciela uszkodzonego samochodu i spisanie wspólnie z nim oświadczenia dla ubezpieczyciela. Jeśli drugi kierowca się nie pojawia, a dalsze czekanie nie ma sensu, pozostaje zostawienie kontaktu do siebie na kartce wsuniętej za wycieraczkę, tak aby właściciel po powrocie mógł zadzwonić i wyjaśnić sytuację.

Istnieje tutaj ryzyko, że właściciel uszkodzonego pojazdu nie zauważy kartki albo tę np. zwieje wiatr. Dobre intencje niczego nie zmieniają – w świetle prawa stajemy się wówczas tymi, którzy z miejsca zdarzenia uciekli. Jak się przed tym zabezpieczyć? Najlepiej w tym celu zadzwonić do własnego ubezpieczyciela i poinformować go o szkodzie – dzięki temu nie będzie miał podstaw do podejrzewania ucieczki i domagania się tzw. regresu ubezpieczeniowego.

Szkoda z cudzej winy

Co zrobić w sytuacji, w której to nasz samochód został uszkodzony? Jeśli sprawca szkody zachował się uczciwie i pozostał na miejscu, wystarczy spisać oświadczenie z danymi kierowców i pojazdów oraz opisem sytuacji. Zdecydowanie warto też zrobić zdjęcia zarówno uszkodzeń samochodów, jak i całego miejsca zdarzenia. To powinno wystarczyć do likwidacji szkód na koszt ubezpieczyciela sprawcy. Co istotne, w takiej sytuacji nie ma konieczności wzywania policji.

Dość powszechne są próby „dogadania się” na pokrycie szkód na miejscu, gotówką, bez powiadamiania o fakcie ubezpieczyciela. Ma to na celu ochronę zniżek sprawcy za bezszkodową jazdę. Tak naprawdę jednak w większości przypadków nie opłaca się to ani jednej, ani drugiej stronie – kwota, którą trzeba by dopłacić do następnego ubezpieczenia przez utratę zniżki, i tak byłaby mniejsza niż koszt np. profesjonalnego lakierowania uszkodzonego zderzaka. Lepiej więc zaoszczędzić sobie kłopotu i załatwić sprawę bezgotówkowo. Chyba że uszkodzonego samochodu i tak nie planuje się naprawiać – to nieco zmienia postać rzeczy, choć sytuacja wciąż jest dyskusyjna.

Co natomiast gdy samochód zostanie uszkodzony, a sprawca ulotni się z miejsca zdarzenia? Niestety nie pozostaje nic innego jak wezwanie policji, która sporządzi protokół i – optymistycznie zakładając – zajmie się poszukiwaniem uciekiniera. Warto także samemu rozejrzeć się za potencjalnymi świadkami, sprawdzić czy w stojących niedaleko samochodach nie ma kamer i zapytać ich właścicieli, czy nie zapisało się nagranie mogące pomóc w wyjaśnieniu sprawy. Można również zwrócić się o pomoc do osób zarządzających monitoringiem np. na parkingu supermarketu, licząc na ich życzliwość – najczęściej jednak konieczna w tym celu będzie prośba ze strony funkcjonariuszy.

Jeżeli zadanie się powiedzie i sprawcę uda się ustalić, zostanie on ukarany mandatem za ucieczkę z miejsca zdarzenia, a koszty likwidacji szkód pokryje jego ubezpieczenie. Jeśli jednak mamy pecha, trzeba będzie liczyć na własne AC lub… własną kieszeń.

(fot. pixabay.com)

Udostępnij:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*